Kategoria Pierwsza strona, Blog dietetyka - Anna Wyszyńska

No i, po okresie Bożego Narodzenia, noworocznych szaleństw, a potem karnawału, przyszedł czas Wielkiego Postu. Inspirujące jest dla mnie, że św. Hildegarda podchodziła do postu z dużą radością – jak do czasu, który jest dla człowieka czymś normalnym, pożytecznym i bardzo potrzebnym, zarówno jego duchowi, jak i ciału. Ja też postanowiłam w tym roku, w ten czas wejść z radością.

Post ma głęboki sens nie tylko dla naszego ducha i psychiki, ale i dla naszego zdrowia. Wiemy, że św. Hildegarda w swej przenikliwej mądrości przywiązywała wagę do oczyszczania organizmu ze szkodliwych substancji. Jednym ze sposobów na jakie wskazywała był oczywiście post. Zresztą cała dietetyka świętej, ukierunkowana jest na to, co służy zdrowiu i dobremu samopoczuciu człowieka. Uczymy się od Niej jak niepotrzebnie nie obciążać organizmu, jak zachować harmonię różnych narządów w naszym ciele, wreszcie – jak zachowywać złotą zasadę umiaru. Są różne rodzaje postu, a czas Wielkiego Postu może nas ośmielić, by od czytania o tej metodzie oczyszczania, przejść do czynu, czyli do jej praktykowania. Ktoś może zdecydować się  na wzięcie udziału w rekolekcjach z postem św. Hildegardy, bądź zorganizować sobie taki post w domu. Ktoś może zakończyć ten post po tygodniu, a ktoś inny zdecyduje się przedłużyć go trochę (dobrze, gdy jest pod opieką zaufanego, świadomego lekarza). Ktoś inny, korzystając z pierwszego skojarzenia ze słowem „post” zrezygnuje na jakiś czas z mięsa, a jeszcze inna osoba zrezygnuje ze słodyczy i wszelkich, obciążających organizm, zbędnych przyjemności, odnajdując upodobanie w prostocie pokarmu. A ktoś z kolei zadba, by się nie przejadać, a za to więcej ruszać i ucieszyć się dzięki temu lepszym samopoczuciem. W  końcu trzeba pamiętać, że post jest dla nas i bardzo nam służy. Cóż mogę powiedzieć jako dietetyk? Pewnie nic nowego, to co już wiemy. Mamy te same problemy, które były za czasów św. Hildegardy: chorobotwórczo wpływa na nas  przejadanie się, czyli ilość jedzenia oraz jego jakość – tzw. błędy dietetyczne, zaś zwielokrotnione jest to zanieczyszczeniem żywności i środowiska. Święta pisała o produktach, które nam nie służą (znamy je pod nazwą „trucizny kuchenne” wg św. Hildegardy), pisała też o ziołach, które pomagają, gdy błędem dietetycznym było przejedzenie się. Skoro w naszych czasach jesteśmy bardzo zakwaszeni, pierwsze, co możemy robić dla swojego zdrowia, to odkwasić swój organizm. Dieta świętej Hildegardy, oparta na prastarym orkiszu, warzywach i leczniczych ziołach oczywiście działa alkalizująco (odkwaszająco) i oczyszczająco. Zakwasza nas biały cukier i wszelkie słodycze, ale też zakwasza nas współczesna pszenica, mięso, nabiał – cóż więc się dziwić, że organizmy wielu z nas są nieraz tak bardzo zakwaszone.  Możemy wykorzystać czas Wielkiego Postu dla naszego zdrowia – odkwaszając się m.in. przez picie większej ilości odkwaszających i oczyszczających płynów (jak woda z cytryną, koper włoski, kawa orkiszowa, czy okresowo – szałwia) oraz jedząc warzywa i leczniczy orkisz. Oczywiście nie trzeba do postu podchodzić schematycznie. Dla wegetarianina post bezmięsny nie jest wyrzeczeniem wielkopostnym, a dla osoby z jadłowstrętem psychicznym umartwieniem byłoby jedzenie jak najwięcej. Każdy z nas jest inny. Osoby z anemią nie namawiałabym raczej do rezygnacji z mięsa itd., więc jeśli chcemy spojrzeć na post od strony zdrowia to mi a komuś innemu może bardziej przysłużyć się nieco inny rodzaj postu.

Tak naprawdę to wielu z nas ma obciążone organizmy spożywaniem zbyt dużej ilości pożywienia lub jedzenia byle czego i byle jak (np. objadania się późno, czy jedzenia dużo ale niepełnowartościowego jedzenia typu drożdżówka, czy nawet chipsy, co coraz częściej doprowadza do otyłości przy jednoczesnej anemii), dlatego odkrycie tego, czym posilała się św. Hildegarda i Jej siostry jest odkryciem kuchni bardzo prostej a jednocześnie smacznej, ciekawej. To może być bardzo przyjemna przygoda do której zawsze zachęcam. Co nie znaczy, że jest to łatwe. Przeciwnie, myślę, że dla wielu trudne, niejednokrotnie nawet bardzo. Wiążę się ze zmianą nawyków, „przesłodzonych i przesolonych” smaków, odmówieniem sobie czegoś…

 

Święty Paweł w listach „chwali się” (dzieli się ze swoimi braćmi), że umie i cierpieć niedostatek i obfitować (nie cytuję dosłownie, lecz przekazuję sens, gdyż nie znalazłam teraz tego fragmentu). Umie, czyli chyba nie wpływało to na jego wewnętrzny pokój, radość, ot zuch! Ale rzeczywiście jest jakiś smak i w „udzielaniu sobie” drobnych przyjemności i w powstrzymywaniu się od nich – człowiek czuje, że „mężnieje”: ćwiczy wolę, staje się wolny – gdy przyjdzie znów czas obfitowania, czuje, że te rzeczy są dla niego, a nie on dla nich, one nad nim  nie mają władzy…

Oczywiście, gdy człowiek pości nie z wyboru, lecz dlatego, że nie ma co jeść – trudniej przyjąć to z radością. Myślę, sobie, że do tego rzeczywiście potrzeba świętości. Dlatego ten wymiar postu o którym też się mówi ma duży sens – post jest też wyrazem solidarności z tymi, którzy cierpią głód. Dla nich nie ma czasu obfitowania lecz ciągły niedostatek. Gdy pościmy z pewnością bardziej ich rozumiemy (właśnie tak, jak studenci architektury, którzy choć jeden dzień życia spędzają na inwalidzkim wózku) oraz uczymy się szacunku do jedzenia.

Ale każdy musi odnaleźć swą własną miarę. Jeśli osoba z nerwicą skoncentruje się na odmawianiu sobie przyjemności, to czy wyjdzie jej to na zdrowie? Ten czas ma nas przygotować na świętowanie Zmartwychwstania Chrystusa i tą perspektywę musimy mieć przed oczami. Poza tym nawet dla zdrowia chyba nie byłoby korzystne tak duże koncentrowanie się na wyrzeczeniach, by potem, w czasie świąt rekompensować to sobie strasznym obżarstwem, bo przecież to nie o to chodzi. Święta Hildegarda uczy nas mądrego umiaru. Może więc lepiej w czasie Wielkiego Postu popatrzeć jakie nawyki warto byłoby zmienić na stałe i pomału zacząć to robić (pomału, bądź troszkę szybciej;)  ) Każdy z nas jest inny.

 

P.S. Jeśli macie problemy z odkryciem prostej i smacznej kuchni św. Hildegardy – oczywiście zapraszam na nasze warsztaty – „Gotuj ze świętą Hildegardą”. Możecie też napisać do mnie na maila. Może zrobimy jakieś dodatkowe warsztaty – potraw postnych na przykład?  Pozdrawiam.

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz