Kategoria Pierwsza strona, Blog kulinarny - Monika Walczak

Kasztany jadalne na surowo są niejadalne, dopiero gorące (obgotowane, upieczone, uprażone) i obrane z łupinki oraz znajdującej się pod nią skórki nadają się do spożycia. Świeże nakłuwa się dookoła i gotuje we wrzącej wodzie 6 minut. Gdy obciekną możliwie jak najgorętsze (najlepiej w rękawiczkach) obiera się z łupiny i znajdującej się pod nią skórki (gry ostygną trudno będzie je zdjąć). Można je też upiec nacinając łupinkę każdego kasztana na krzyż i wsuwając do bardzo gorącego piekarnika na około 10 minut lub uprażyć na patelni (koniecznie pod przykryciem – strzelają!).

Na rynku dostępne są kasztany mrożone, suszone, wekowane i pakowane próżniowo a nawet w formie mąki kasztanowej, choć u nas jeszcze nie powszechnie. Pakowane próżniowo lub w słoikach należy zaraz spożytkować, mrożone gotuje się uprzednio przez 10 minut, suszone dodatkowo moczy kilka godzin (najlepiej całą noc) i gotuje 25 minut. W smaku są mączyste, trochę jak niedogotowane słodkie ziemniaki albo miękkie orzechy. Pasuje do nich mleko i miód, wanilia, migdały i pomarańcze, ale równie dobrze można je przesmażyć na maśle z cebulą i podać na przykład z kurczakiem albo wątróbką. Dziś zapraszam na wersję słodką, śniadaniową, z kaszą orkiszową.

Składniki: pół szklanki grubej kaszy orkiszowej, 1 szklankę wody, 4-5 kasztany jadalne (gorące, obrane), 2-3 łyżki mąki kasztanowej, połówkę pomarańczy, 1 łyżka płatków migdałowych, syrop z pigw albo syrop klonowy do smaku.

Kasztany (świeże, obgotowane, obrane) zalewamy wodą i zagotowujemy. Dosypujemy kaszę, wrzucamy pomarańczowe plastry, laskę wanilii i migdałowe płatki, gotujemy pod przykryciem aż kasza wchłonie wodę i będzie miękka (w razie potrzeby dolewamy odrobinę wody albo wyciśnięty sok z pomarańczy). Doprawiamy do smaku syropem. Zjadamy ciepłe z orkiszową kawą. Na zdrowie!

 

Polecane Wpisy
Wyświetla 4 komentarzy
  • Teresa
    Odpowiedz

    A ja mam pytanie czy można ugotowane i obrane kasztany zamrozić, bo 4-5 kasztanów to nie opłaca się gotować, nie mówiąc o jechaniu do sklepu po 5 sztuk.

    • Monika Walczak
      Odpowiedz

      Używam ugotowanych i paczkowanych po 200g. Mrożenie to ostateczność, mocno wychładza, czemu sprzeciwia się św. Hildegarda.
      Kasztany to zresztą nie jest mój mocny punkt, smakują mi jedynie surowe w płatkach a ostatnio w zupie dyniowej.

  • Piotr
    Odpowiedz

    Kiedy czytam przepis, to chętnie bym przetestował. Z drugiej strony, przywoziłem kasztany z Francji jakiś czas temu i przyrządzałem na kilka sposobów i jakoś nie przypadły mi do gustu. Być może należałoby im dać jeszcze jedną szansę? 😉

    • Monika Walczak
      Odpowiedz

      Ja też się do nich przyzwyczajam:) Najbardziej mi smakowały na słodko, z wanilią jako krem do pieczywa.

Zostaw komentarz