Kategoria Pierwsza strona, Blog dietetyka - Anna Wyszyńska

Jeśli, Czytelniku, chorujesz na celiakię lub znasz kogoś chorego na tę chorobę i chcesz się z nią podzielić tą wiedzą – „nie siej zamieszania” i przekazuj informacje rzetelnie. Jeszcze do niedawna celiakia była mało znaną chorobą, długo diagnozowaną, często myloną z innymi chorobami. Rozmawiałam z niejedną osobą, która od dzieciństwa była bezskutecznie leczona z powodu biegunek „niewiadomego pochodzenia” i dopiero po latach jakiś wnikliwy lekarz dochodził wreszcie do tego, że to celiakia. Jest to choroba coraz częstsza i coraz lepiej diagnozowana, także dzięki takim ludziom jak np. Małgorzata Źródlak – prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej, która tyle trudu i czasu poświęciła temu, by poszerzać świadomość i wiedzę, także wśród lekarzy, na temat tej choroby. Dzięki takim ludziom wiadomo, że celiakia to celiakia, a nie np. alergia na gluten i ,że np. celiakia jest nieuleczalna… no właśnie. Nie chcę, więc teraz wykonać „kreciej roboty” tam, gdzie, w takim trudzie, coś zostało wreszcie nazwane.. . A jednak świadectwa „szaleńców”, którzy zaufali św. Hildegardzie, są jednoznaczne. Gluten orkiszu leczniczego niby też jest glutenem, a jednak ma zupełnie inny skład i właściwości. Nie chcę jednak wywołać nieporozumienia. Czy można mówić o WYLECZENIU Z CELIAKII gdy ktoś – z powodzeniem – zaczyna spożywać orkisz? Z punktu widzenia lekarza pewnie tak, lecz ja zastanawiam się, czy można to tak nazwać. Myślę, że nie, bo gdyby ta osoba zaczęła spożywać pszenicę, wróciłaby do poprzedniego stanu i – można rzec – całe szczęcie, bo znaczy to, że organizm „ma swój rozum” i „nie zgadza się na truciznę”. Ten człowiek już zawsze musi być świadomym i roztropnym konsumentem, nie może beztrosko korzystać z „dobrodziejstw” masowego, czy przetworzonego żywienia, jednak jego organizm zaczął odróżniać „dobry gluten” od „złego glutenu” i – szczęściarz- może spożywać ten „dobry” ze wszystkimi, współobecnymi z nim, dobroczynnymi składnikami. Jednak zawsze konieczny jest czas, rozwaga, indywidualne podejście i opieka, znającego się na rzeczy, lekarza. Pacjent najpierw musi zostać dobrze przygotowany – przede wszystkim jelita muszą się zregenerować, poza tym leczniczy orkisz jest wprowadzany w maleńkich dawkach i bardzo powoli, a organizm poddawany badaniom i testom. Reasumując: musi być ODPOWIEDNIE ZIARNO i odpowiednia metoda, pod opieką lekarza. Tylko taką – pełną informację, Drogi Czytelniku, możesz przekazywać dalej, a jest to wiedza niosąca nadzieję ludziom cierpiącym na tę chorobę.
Postanowiłam o tym napisać, gdyż to, że orkisz jest przyswajany i daje siły ludziom chorym na celiakię, chyba najpełniej obrazuje jego delikatność i wyjątkowość, a poza tym, akurat na swojej drodze, spotkałam wielu niezwykłych ludzi, chorych na tę chorobę.
Są, jednak, ludzie, których jelita tak bezpardonowo „obraziły się” na wszelki gluten, że, mimo starań i wysiłków ich „właścicieli”, nie przyjmują orkiszu (jest to sprawa bardzo indywidualna). Takim osobom pozostaje pogodzić się z tym faktem i czerpać z przyrody wiele innych dobrodziejstw.
[Jeśli Ty należysz do tych osób, to też czuj się serdecznie zaproszony na nasze warsztaty gotowania. Jest wiele sposobów, by, w takim położeniu, żywić się wartościowo i smacznie. Wskazania świętej Hildegardy to przecież nie tylko to, co napisała o orkiszu. Przekazana przez nią wiedza jest wiele szersza.] Natomiast wszystkim tym, którzy mogą spożywać orkisz życzę SMACZNEGO i NA ZDROWIE (w pełnym, tych słów, znaczeniu).

Ostatnie Wpisy

Zostaw komentarz