Orkiszowe cebularze

Urodziłam się, wychowałam i mieszkam w Lublinie – mieście, w którym cebularze są wpisane na listę produktów regionalnych. Jakże miałabym nie zaproponować Wam ich Hildegardowej wersji – z orkiszową mąką? Przecież są pyszne! Poza ciastem, sekret ich smaku tkwi w odpowiednio przygotowanej cebuli, ale po kolei…

Składniki na ciasto: pół kilograma mąki orkiszowej (typ 630, 650 lub 700), ćwierć kostki świeżych drożdży (25g), szklankę wiejskiego mleka (250ml), 2 łyżki masła, 1 łyżeczkę surowego cukru trzcinowego, 1 łyżeczkę soli kamiennej, na farsz: pół kilograma cebuli, 2 łyżki oleju słonecznikowego, 2 łyżki maku, po szczypcie hyzopu, bertramu i macierzanki, sól do smaku i jajko do posmarowania cebularzowych krążków.

Cebulę przyrządzamy dzień wcześniej. Kroimy ją w ćwierćplasterki, obgotowujemy we wrzątku kilka minut i odcedzamy. Jeszcze gorące mieszamy z makiem i olejem, doprawiamy do smaku przyprawami i po przestygnięciu wstawiamy do lodówki (najlepiej na noc).

Następnego dnia na wolnym ogniu topimy masło, przygrzewamy mleko. Pokruszone drożdże posypujemy łyżką mąki, łyżeczką cukru, zalewamy ciepłym mlekiem i po wymieszaniu odstawiamy aż drożdże zaczną pracować (na wierzchu wytworzy się kożuchowa czapeczka, trwa to ok. 15 minut). Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z solą, wlewamy drożdże, masło. Wyrabiamy aż ciasto przestanie kleić się do ręki i brzegów miski. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce aby urosło.

Wyrośnięte ciasto przez chwilę boksujemy pięścią i ugniatamy jeszcze 10 minut. Dzielimy ciasto na ok. 10-12 części, z każdej formujemy krągły placek. Układamy je na wysmarowanej tłuszczem blasze albo na papierze do pieczenia. Brzeg każdego placka smarujemy rozkłóconym jajkiem, na środku układając porcję cebuli. Odstawiamy na 15 minut i rozgrzewamy piekarnik. Pieczemy do zrumienienia (ok.20-30 minut) w temperaturze 180 stopni.

Wszystkiego smacznego, nie tylko w Lublinie:)