Kategoria Blog kulinarny - Monika Walczak, Pierwsza strona, Bez kategorii

Część jest powszechnie znana, jak cynamon, mak, tymianek czy czosnek, inne nieco już zapomniane jak bluszczyk kurdybanek, jasnota biała czy hyzop. Na słowo bertram czy galgant jednak wiele osób reaguje zdziwieniem – a co to takiego? A to są przyprawy i zioła Kuchni św. Hildegardy. Nie będę tutaj pisała o ich leczniczych właściwościach – to możecie wyczytać na stronie Towarzystwa, wspomnę raczej jak smakują i gdzie znajdują zastosowanie.

Galgant – piekący, jak przystało na rodzinę imbirowatych, słodkawy (kwaskawy posmak oznacza, że jest pośledniej jakości), o zdecydowanie korzennej nucie. To od niego zaczęła się moja przygoda z przyprawami Kuchni Hildegardy. Długo przyzwyczajałam się, ale dziś – kiedy wiem jaka odmiana smakuje mi najbardziej – nie wyobrażam sobie bez niego porannej owsianki, świetnie odnajduje się w kompotach i dżemach, dobrze mu w towarzystwie dyni i pigwy. Wyparł klasyczny imbir z mojej kuchni.

Bertram – najpierw delikatny, potem lekko pikantny, w smaku trochę przypomina kumin rzymski. To była druga z wypróbowanych przeze mnie przypraw. Bertram pokochałam od razu, chętnie dodaję go do zup czy sosów, prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie bez niego gotowania.

Hyzop – obłędne ziołowy z lekką goryczką, wybija się zapachem i smakiem na tle dania, więc radzę dozować go z umiarem. Mięsom i serom dodaje aromatycznej ostrości. Z uwagi na Biblijny rodowód chętnie sypię go do zakwasowego chleba.

Macierzanka – świeża, słodkawa, pachnie i smakuje jak krzyżówka tymianku z czymś jeszcze, bardzo przypadła do gustu mojemu synowi, któremu podoba się jej aromat. Stosuję zamiast odradzanych przez Hildegardę oregano czy majeranku.

Pieprz kubeba – pierwsze co rzuca się w oczy to jego dłuższe szypułki, jest też ostrzejszy i bardziej aromatyczny od pieprzu klasycznego. W mojej kuchni zaostrza dania i apetyt. Świeżo gniotę go w moździerzu i chętnie używam.

Bluszczyk kurdybanek – tej wiosny sama zbierałam go w czystych i nasłonecznionych miejscach, ma siłę wszystkich ziół i jest moim faworytem. Stosuję go w miejsce mieszanki ziół prowansalskich.

Jasnota biała – podobnie jak kurdybanek bardzo rozpowszechniona, często mylona z pokrzywą, choć nie parzy (nasze babki nazywały ją głuchą pokrzywą), dla mnie gorzka i nie zachęcająca, ale każdy ma swoje smaki. Proszę spróbować.

Po wszystkie te i jeszcze więcej ziół oraz przypraw odsyłam do firmy Sunvita (i marki Posch). Korzystam z nich chętnie i doceniam jakość.

 

Polecane Wpisy
Wyświetla 3 komentarzy
  • swiat-orkiszu.pl
    Odpowiedz

    Zioła od zawsze miały i mają wielką moc, którą nadal nie doceniamy. Wolimy truć się antybiotykami zamiast sięgnąć po zioła, które mają podobne właściwości, a nie niszczą naszego organizmu. Zamiast np. sięgać po tabletki na wzmocnienie organizmu lepiej sięgnąć po zioła na wzmocnienie organizmu.

  • Małgo
    Odpowiedz

    Chętnie wypróbuję wszystkie przyprawy. Jestem tylko zaskoczona odradzaniem oregano i majeranku. Herbatka majerankowa dobra na katar (tak mówiła mi zawsze mama). Pozdrawiam.

  • Basia
    Odpowiedz

    Bardzo potrzebne przyprawy -dziękuję ,że mogłam skorzystać ze strony 🙂

Zostaw komentarz